Na weselnym stole zamiast wódki, goście dostaną jointa

Branża ślubna z akcentem konopnym rozwija się bardzo szybko za granicą, dzięki rosnącej akceptacji i legalizacji rośliny. Pary mogą mieć na ślubie niemal wszystko, od artykułów spożywczych po akcesoria ze świeżymi pąkami.

Dla Amerykanów jest to znacznie tańszy i naturalny substytut alkoholu na przyjęcia weselne. Według ekspertów od "zielonych ślubów", podawanie marihuany na weselu może kosztować o wiele mniej niż podawanie alkoholu. Odkąd ta roślina w kilkunastu stanach w USA stała się legalna, coraz więcej par serwuje ją gościom zamiast trunków. 

34-letnia Michelle Casanovy z Teksasu poszła do ołtarza z bukietem słoneczników i liści konopi. Podczas przyjęcia, gości częstowano kawałkami ciasta z THC i akcesoriami do palenia dabów. Na początku imprezy „budtender” zwijał jointy z sativą, odmianą konopi, która pobudza i dodaje energii. Natomiast, aby pod koniec nocy wyciszyć i uspokoić gości, skręty podawane były z odmianą indica, która odpręża i relaksuje. 

To było jak typowy ślub, ale tu i tam z nutami marihuany – mówi The Guardian, Michelle. Wszystko było naprawdę subtelne, z wyjątkiem części dotyczącej palenia.

Podobnego wyboru dokonali Jeff i Serena Baleja z Los Angeles. 28-latka od dawna jest zwolenniczką marihuany, więc kiedy nadszedł czas, by ona i jej partner wzięli ślub, postanowili wykorzystać swoje zamiłowanie do rośliny. Para miała świadomość, że większość ich gości pali trawkę, więc stwierdzili, że zamiast palić w ukryciu, mogą robić to swobodnie wszyscy razem.

Pierwszy w Polsce ślub konopny zrobili Ania i Piotrek. Jak przyznali, pomysł wziął się oczywiście z zagranicy, a dokładnie z Kanady. 

Ślub konopny to było nasze marzenie, odkąd zaczęliśmy śledzić na Instagramie profile osób z Kanady, które zawodowo zajmują się organizacją takich uroczystości - czytamy na ich wspólnym blogu.

Para dotąd używała konopi, głównie ze względu na ich właściwości lecznicze, zresztą potwierdzają, że jakość ich życia znacznie się poprawiła. W końcu ich misją stała się "konopna edukacja". Ich zdaniem to, że konopie przez lata nie były tak doceniane i demonizowane, wynika przede wszystkim z braku wiedzy na temat ich licznych, dobrych właściwości. 

Chcemy, żeby każdy miał możliwość dowiedzenia się o tym, ile dobrego dla człowieka kryją kannabinoidy; jak wszechstronnym i ekologicznym surowcem są konopie; że nie ma się czego bać - tłumaczą. 

Na ich ślubie goście mieli do dyspozycji barek z suszem CBD i skręconymi gibonami z tym materiałem, a dla pacjentów medycznej marihuany zorganizowali wszystkie niezbędne sprzęty, gdyby w trakcie wesela musieli przyjąć lekarstwa.

Jeśli chcielibyście zobaczyć, jak dokładnie wyglądało ich wesele, koniecznie zajrzyjcie tutaj.