Ludzie

"W koło Macieju" - poznaj sekrety nieprzeciętnego Kowalskiego

2021-09-03 10:00:00 Redakcja EraKonopi.pl

Macieja Kowalskiego nie trzeba chyba przedstawiać nikomu, kto interesuje się branżą konopną. Mimo dość młodego wieku ma już za sobą spektakularne doświadczenia biznesowe - jako pierwszy przedsiębiorca w Polsce przełamał bariery prawne i otworzył firmę produkującą oleje CBD - HemPoland, którą w 2018 roku sprzedał inwestorom z Kanady. Pod koniec 2020r. założony przez niego Kombinat Konopny stał się przykładem największej akcji crowdfundingowej - pozyskał 800 inwestorów na łączną kwotę 4 200 000 zł w niecałe 40 minut. 
 
Maciej przywitał nas w siedzibie Kombinatu Konopnego w Elblągu, w deszczowy sierpniowy poranek. Niewielki, odnowiony budynek firmy kontrastuje z maszynami rolniczymi ustawionymi na obszernym placu. Wszędzie panuje atmosfera… rozwoju. 

Maciej Kowalski - Kombinat Konopny - fot. EraKonopi.pl
Maciej Kowalski - Kombinat Konopny - fot. EraKonopi.pl

Twoje nazwisko pobudza dziś wyobraźnię każdego inwestora na rynku konopnym w Polsce. Zanim poprosimy Cię o przepis na sukces w branży konopnej, powiedz czym dziś zajmuje się Kombinat Konopny, firma którą zarządzasz?

Działalność firmy skoncentrowaliśmy dziś na dwóch głównych segmentach – zielarskim i włókienniczym. To wymaga terenu. Mamy tu 21 000 m2 działki inwestycyjnej i kolejne 28 000 do zagospodarowania. Mamy też do dyspozycji 35 hektarów pod uprawy, które dzierżawimy.

Plac, który widzicie był kiedyś gruzowiskiem, a dziś stoją na nim nasze maszyny, z których większość jest starsza ode mnie. Niech Was jednak nie zwiedzie ich wygląd i wiek. Są młode duchem, stale coś w nich udoskonalamy. Żadna z tych maszyn nie była przeznaczona do konopi. W ten sposób pokazujemy rolnikom, że można zbierać konopie złomem. Tak naprawdę to jest… złom, tylko trochę przerobiony. Można go kupić za 15 000 zł na OLX, coś tam ponaprawiać i zacznie działać, oczywiście nie tak efektywnie jak nowy kombajn za pół miliona, ale jednak skutecznie. Są już też dostępne specjalistyczne maszyny, jednak bardzo drogie – wtedy całe nakłady projektowe rozbijają się na koszty produkcji kilku maszyn. A my tu mamy kombajn Bizon. Nie było w nim wielkich przeróbek, przyspawaliśmy może jedną blaszkę.

Wiedza, którą blaszkę i gdzie przyspawać, to czasami sekret wart miliony!

Do tego potrzebne jest doświadczenie, i to prawda, że jest ono w tej branży bezcenne. Wcześniej musieliśmy kilkaset razy wjechać w pole, zapchać maszynę, zobaczyć co się konkretnie zapchało, skorygować to, znowu jechać w pole i tak w kółko.

Jaka tajemnica kryje się za tymi belami słomy?

Tu mamy słomę z naszych pól, nad którą będziemy pracować i pozyskiwać z niej włókna. Wnętrze rośliny stanowi paździerz, a na zewnątrz jest włókno. Pozyskiwanie włókna odbywa się zwykle w procesie dekortykacji - normalnie przechodzi między specjalnymi walcami. To, co tu widzicie, to słoma zimowa, co oznacza, że stała na polu i już ma włókno oddzielone. Włókno i paździerz są połączone takim biologicznym klejem i żeby je rozdzielić  zostawiało się rośliny na polu, wtedy te kleje rozkładały się pod wpływem wilgoci i mikroorganizmów – jest to proces nazywany roszeniem. W ten sposób, wytworzony przez nas materiał będzie tani, a przecież cena jest kluczowa.  [Maciej bierze do ręki kawałek słomy i oddziela włókna].

I to jest włókno konopne...

Tak, interesują nas właśnie te delikatne włókna. Włókno konopne ma około 3 cm długości i rozdziela się na coraz mniejsze włókienka. Jakby ten proces widział ktoś z branży, to złapałby się za głowę. Oczywiście nie mogę podawać szczegółów, ale mówiąc ogólnie kotonizujemy je, układamy włókna równolegle i skręcamy w nitkę - one się „łapią” i tworzą naprawdę mocną nitkę. Wbrew temu, co uczą „profesory” - oddzielamy paździerz na polu.

Który z etapów pracy z konopiami cieszy Cię najbardziej? Uprawa? Tworzenie nowych rozwiązań?

Wszystkie etapy, poza tymi, które związane są z księgowością i sprawami formalnymi. Ustawianie procesów jest najciekawsze. Mam taką wadę - kiedy proces jest już ustawiony i wreszcie wiadomo, co należy robić, wciąż mam ochotę coś ulepszać i znowu ustawiać cały proces na nowo.

Kolejny sekret Twojego sukcesu to niekończące się innowacje.

Coś w tym jest. Do części włókienniczej przychodzę dwa razy dziennie, daję instrukcję, poprawiamy pewne ustawienia, potem je korygujemy i tak cały czas.

Twój typowy dzień pracy? Długo śpisz? 

Sen to podstawowy motor napędowy. Kładę się spać o 22, wstaję o 6, do pracy staram się przyjeżdżać o 7, siedzę na miejscu do 13. Potem wracam do domu i jeszcze drugie tyle pracuję, czytam, testuję na sobie nasze produkty. W nocy też często jestem w pracy - duża część pomysłów powstaje właśnie w nocy. Mam notesik przy łóżku, w którym notuję sobie różne rzeczy. Część z nich potem realizuję. Nie mam ustalonego grafiku tylko jestem tam, gdzie mnie potrzebują ludzie. Praktycznie na każdym stanowisku w nowym ciągu technologicznym, mógłbym sam wszystko robić. Na przykład dzisiaj, już tu wcześniej byłem, żeby pobrać próbki do analizy pod kątem kannabinoidów i zmierzyć wysokości. Media to też stały element dnia. Chyba tak powinna wyglądać praca zarządu? Zimą częściej można mnie spotkać w zakładzie i biurze, nie spędzam tyle czasu na polu, co teraz.

No właśnie, jak wyglądają Wasze uprawy konopi? 

Pojedźmy na pole, zobaczycie… Nasze uprawy znajdują się na terenie depresji. Poziom wody jest powyżej nas, co powoduje, że nie ma tutaj suszy rolniczej. Dziękujemy za to menonitom - osadnikom, którzy przybyli tu w 17 wieku, osuszyli bagna i tak powstała najbardziej żyzna ziemia w kraju. Później za Gierka wszystko wybetonowali, co też na swój sposób było pomocne.

Rozumiem, że pod własne uprawy ta ziemia Wam wystarcza?

Jak najbardziej. Pola, które tu mamy, pozwalają nam na ogarnięcie potrzeb do poziomu przychodów 30 - 40 milionów zł. Jesteśmy też innowacyjni jeśli chodzi o cykl upraw: jestem pewien, że w ciągu paru lat dojdziemy do takiego cyklu, że rolnik będzie schodził z pola w lipcu, a kukurydzę będzie siał w kwietniu - więc ziemię, która w międzyczasie leży odłogiem - będzie można wykorzystać pod uprawę konopi. One nie wyrosną za wysoko - półtora dwa metry, ale będą pełnowartościowe.

Na jakie odmiany konopi dziś stawiacie?

Mamy tu dziewięć poletek, na których rośnie siedem odmian konopi. Na każdym poletku prowadzimy eksperymenty z maszynami. Rumuńska odmiana jest bardzo niska i bardziej na ziarno. Prawie nie zawiera CBD, za to ziarno jest duże. Finola z kolei ma maleńkie ziarenka. Tu jest odmiana francuska - w fazie wegetatywnej - same liście. Na tych polach nie jest dla mnie priorytetem wydajność. Na przykład z tego - miałem plany zebrać 12 hektarów wyszły 3. Wszystko zależy na przykład od pogody. Na szczęście jesteśmy zatowarowani na zapas - 1/3 na kwiat, 1/3 na włókno wczesne i 1/3 włókno późne. Od początku, tak jak w mojej pierwszej firmie i teraz w tej, zawsze myślę o skalowalności - jak się jakiegoś procesu nie da pomnożyć dziesięciokrotnie - to jest bez sensu.

 

Jak to się zaczęło? Skąd się wzięło Twoje szczególne uczucie do konopi włóknistych?

Z konopiami włóknistymi zaprzyjaźniłem się dzięki konopiom innym niż włókniste, a do tych innych - z fascynacji środkami psychoaktywnymi. Zaangażowanie w ruch prolegalizacyjny, oswojenie ludzi z marihuaną - poprzez jej nie psychoaktywną kuzynkę - jest dobrym pomysłem. Z takim właśnie przekazem poszedłem na wybory do sejmu i do parlamentu europejskiego. I powtarzałem, że to też jest biznes. Aż w końcu, żeby udowodnić, że mam rację,  założyłem taki biznes. Dziś ciekawe jest dla mnie włókno. Na razie nie ma na to rynku, ale za pięć lat się pojawi, dlatego już teraz ustawiam się pod ten rynek. Z CBD było tak samo. Kiedy zaczynałem w 2014/15, inwestowanie w CBD budziło zdumienie. Kiedy na rynku pojawiło się ssanie - ja już miałem. CBD. Jeżeli ktoś teraz wchodzi w tę branże, ma łatwiejszą sytuację, nie musi przekonywać, uczyć konsumentów. Dziś handlowiec przywozi nowy produkt CBD do zielarni i wszyscy wiedzą, o co chodzi. Poprzednio to była droga przez mękę.

Kolejny sekret Twojego sukcesu - zawsze o kilka kroków do przodu, twoje wyczucie rynku jest imponujące. W segmencie włókienniczym też już jesteś skazany na sukces – masz tanie maszyny i własne technologie, a w segmencie zielarskim – najtańszy olejek CBD. Wasz nowy produkt, za 30 zł to prawdziwa rewolucja cenowa w tej branży. Jak to możliwe, że jest taki tani?

Przyjęło się, że olejki CBD produkuje się metodą CO2 albo alkoholową. Susz konopny jest materiałem startowym w obydwu tych procesach. Można go zalać alkoholem, potem odsączyć biomasę i odparować alkohol, i zostaje nam ekstrakt alkoholowy - taka żywica, która rozpuszczona w oleju stanowi najprostszą metodą tworzenia olejków CBD. Drugą metodą jest ekstrakcja CO2 czyli dwutlenek węgla w stanie nadkrytycznym przepuszcza się przez materiał startowy, zabiera on to, co jest nam potrzebne i później, rozprężając się „zrzuca” to wszystko. Jeszcze inna metoda - KARYGODNA, która polega na tym, że kupuje się w Chinach proszek CBD, rozpuszcza go w oleju i sprzedaje na Allegro (śmiech).

To którą metodę wykorzystaliście przy produkcji Waszego nowego olejku CBD?

Robimy to tak, mówiąc w bardzo dużym uproszczeniu: macerujemy susz konopny dodając do niego oliwy i wtedy  kannabinoidy "przechodzą" do oliwy. Po odsączeniu mamy to, co najbardziej wartościowe. Ogólnie mówiąc kannabinoidy w formie kwasowej są nieaktywne, dopiero jak się je aktywuje czyli dekarboksyluje - są przyswajalne przez nasz organizm i działają. Jeśli nie jesteśmy krową, jedzenie bezpośrednio suszu z olejem jest zwykle problematyczne, dlatego oddzielamy biomasę konopną i spożywamy sam olej. Nasza metoda jest bardzo tania w produkcji, a dodatkowo nasz olejek zawiera setki innych związków zawartych w konopiach - wszystko, co natura wytworzyła, w tym olejku się znajduje. Dzięki temu, że sami uprawiamy, zbieramy, przetwarzamy i tworzymy produkt końcowy - jesteśmy w stanie oferować go w tak dobrej cenie. Zazwyczaj w całym tym procesie bierze udział kilka różnych firm, ktoś inny jest rolnikiem, ktoś inny wytwarza olej, konfekcjonuje, jeszcze ktoś inny go kupuje i odsprzedaje. U nas to wszystko dzieje się pod jednym dachem.

Niech to będzie odpowiedź na coraz liczniejsze komentarze, że po oleju CBD za 30 zł nie można spodziewać się zbyt dobrej jakości...

Jest dużo takich komentarzy, to prawda. Tym bardziej jest to wyzwanie dla naszych czterech przedstawicieli, którzy jeżdżąc do zielarni, aptek, sklepów mają za zadanie tłumaczyć i tłumaczyć, jak możliwa jest taka cena. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób traktuje cenę jako wyznacznik jakości i dla wielu tani znaczy zły. Jednak wydaje mi się nieskromnie, że mnie jest łatwiej niż innym i po tych iluś tam latach branża ma zaufanie do mnie, że wszyscy wiedzą, że to nie jest wynik oszczędności na jakości, tylko wynik oszczędności na efektywności procesowej.

Co odpowiesz tym, którzy przekonują o wyższości ekstrakcji nadkrytycznym CO2 nad innymi metodami?

Ekstrakcja CO2 jest wspaniała, ale jest też bardzo droga. Możemy sobie ściany pomalować w domu złotem, tylko po co? Tak samo dobrze będzie, kiedy pomalujemy je farbą akrylową. To jest filozofia, która mi przyświeca na każdym etapie - czy przy budowie nieruchomości pod produkcję, czy przy maszynach – widzieliście sami, że zbieramy złomem. Jak kwiatek jest już zebrany, to jest mu wszystko jedno, czym był zbierany. Jeśli używalibyśmy kombajn za dwa miliony złotych, wtedy do dwóch milionów opakowań musielibyśmy doliczyć złotówkę. A dwa miliony sztuk produktu to są ogromne ilości. 

Jak dziś wygląda polski rynek produktów CBD?

Firm produkujących CBD stale przybywa. Sądzę, że około 1/3 z nich jest uczciwa. To jedynie moje przypuszczenie. Na pewno nieuczciwością jest mówienie, że produkt ma 10%, a ma 3%. Nieuczciwe jest też zapewnianie o pełnym spektrum w przypadku gdy produkty są dodatkowo chrzczone. Są też firmy uczciwe, ale niektóre produkty są w dużej mierze bezwartościowe. W starciu z nimi nasz produkt jest nieskończenie razy lepszy w działaniu. Natomiast kiedy mówimy o porównaniu do markowych produktów - w dużym uproszczeniu mogę powiedzieć – mamy to samo, tylko trzy razy taniej.

Czy stężenie ma znaczenie?

Stężenie naszego produktu, otrzymanego w sposób, o którym mówiłem wcześniej, jest bardzo niskie. Jednak należy walczyć ze stereotypem, że większe stężenie działa mocniej – stężenie nie ma żadnego znaczenia, poza jakimiś terminalnymi sytuacjami, kiedy ważne jest czy ktoś dostanie 5 czy 50 kropli. Jest tak jak z alkoholem, czy wypijemy kieliszek wódki czystej, czy wlejemy go do szklanki soku i stężenie alkoholu będzie niższe - alkoholu zażyjemy tyle samo. Ważne jest zatem jaką ilość CBD dostarczymy do organizmu oraz czy będzie to CBD naturalne z pełną otoczką kannabinoidową, czy syntetyk, czy np. kryształ? Stężenie nie ma tak naprawdę znaczenia. 

Zatem jakie stężenie ma Wasz nowy olej CBD?

Nasz produkt jest nisko stężony, wzorowany na pionierach zza oceanu, gdzie sztandarowy produkt ma 1,6%. Zatem zamiast przyjmować go na kropelki - można brać na łyżeczki. Olej mamy w obrocie od dwóch tygodni - wcześniej była grupa testowa i większość opinii była pozytywna. A na pytanie - czy będą wyższe stężania tłumaczę od nowa to samo. Mam nadzieję, że umiem nadal być opiniotwórczy i przekonać ludzi, że olejek CBD nie musi mieć 30%, żeby działał. Firmy, które prowadzą "patomarketing", komunikują na swoich opakowaniach, że są „ultra strong” i mają  50% albo 100% CBD - co oznacza zazwyczaj, że tam jest kryształ. Czyli do czystego proszku CBD dodali tyle oleju, żeby się to rozpuściło. 

 

Jest chyba jeszcze jeden sekret, który stoi za Twoim sukcesem, na który warto zwrócić uwagę prywatnym inwestorom, którzy kupili akcje Twojej firmy poprzez crowdfounding, podczas którego pozyskałeś 4,2 mln złotych w niecałe 40 minut...

Od początku chciałem, żeby z tego przedsięwzięcia płynęło sporo dobra. To nie jest tylko kwestia finansowania. To również jest kwestia dotarcia do ludzi. Mieliśmy tu wycieczki naszych inwestorów, te osoby wracają do domu i opowiadają gdzie były. Firmy konopne nie mogą się reklamować na Facebook jak inne branże, więc marketing trzeba robić w trochę bardziej przemyślany sposób. Można to robić po chamsku i nieuczciwie - mówiąc „nasz produkt leczy raka”, można też to robić inaczej - budując dobrą energię wokół tego wszystkiego. Wierzę, że ta energia do nas wraca, choć cały ten proces może być trudniejszy.

Czy coś jeszcze chciałbyś powiedzieć swoim udziałowcom?

Prace włókiennicze idą zgodnie z planem - tu myślę o końcu przyszłego roku. Jest to bardziej pracochłonne i kapitałochłonne niż kwestie zielarskie, poza tym jest to dla mnie nowość, o kwestiach zielarskich, co nieco wiedziałem wcześniej. No i dojrzałość rynku - wchodzimy do sklepu i mówimy: „no mamy już ten olejek, o którym wam od roku mówiliśmy” i tylko pada pytanie o ilość sztuk. A w przypadku produktów włókienniczych, jak je będę miał za rok z kawałkiem, to jeszcze będzie trzeba na nie wytworzyć rynek. W tym przypadku będziemy też nieco dalej od klienta, chcemy zrobić podstawową gamę produktów takich jak T-Shirt czy skarpetki, ale generalnie będziemy zaopatrywać firmy odzieżowe. Bo ja marki dla 38 milionów Polaków nie zrobię. Pojawią się też zapewne pytania - dlaczego mam kupić konopną tkaninę zamiast bawełny czy poliestru? I będzie sporo pracy do wykonania. Na szczęście pojawia się coraz większa świadomość ekologiczna.

Kolejną rzeczą jest skracanie łańcuchów dostaw. Konsumenci są dziś gotowi zapłacić więcej za lokalny produkt - polskie miejsca pracy, polskie podatki, polski produkt od początku do końca z Ziemi Żuławskiej. I oczywiście ważne jest to, i będzie coraz ważniejsze, że tkanina konopna jest przyjazna środowisku - zużyte ubranie z konopi możemy wyrzucić  na pole i ono wróci do natury w ciągu kilku miesięcy. 

Myślisz czasami o tym, żeby przestać pracować?

Nie potrafiłbym. Niektóre rzeczy robimy jako pierwsi na świecie i to jest ogromna frajda. Teoretycznie mógłbym siedzieć na hamaku, 3 miesiące tak wytrzymałem, ale dłużej nie potrafię, zaraz przychodzą mi do głowy nowe pomysły, co by było, gdyby… coś takiego zrobić z konopiami? I wtedy muszę to zrobić.

I robię ...

I tak w kółko Macieju ...

 

To pierwsza część wywiadu z Maciejem Kowalskim. Drugą część z radami dla plantatorów konopi - także w formie video - można przeczytać i obejrzeć 

tutaj 

Zaglądajcie na nasz portal EraKonopi.pl  oraz  www.facebook.com/EraKonopi

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

rozmawiali : Elżbieta i Jacek Magnuszewscy - EraKonopi.pl 

 

Dziękujemy że przeczytałeś ten artykuł do końca.

Powstał on z myślą właśnie o Tobie, o ludziach, dla których ważna jest niezależna i rzetelna informacja i to, że dostęp do wszystkich treści tutaj publikowanych jest i będzie darmowy. Nie stoją za nami korporacje, ani organizacje. Funkcjonujemy dzięki reklamodawcom i dzięki Tobie oraz innym naszym czytelnikom. Jeśli masz ochotę wesprzeć niezależne dziennikarstwo w Polsce, możesz to zrobić poprzez dobrowolną wpłatę. Wystarczy, że wybierzesz jedną z poniższych opcji. Nawet niewielka miesięczna kwota pomoże nam w rozwijaniu erakonopi.pl
Wpłaty obsługuje bezpieczny i sprawdzony system PayPal.

Przeglądaj zasoby EraKonopi.pl

OPINIE UŻYTKOWNIKÓW:

TE ARTYKUŁY MOGĄ CIĘ ZAINTERESOWAĆ