Farma konopna za 15 milionów dolarów – nowa era upraw w Kalifornii

• Dlaczego Leef Brands postawiło na własną farmę konopi?
• Skala inwestycji i wyzwania związane z czystą uprawą
• Jak wygląda pierwszy plon i co oznacza dla przyszłości?

Dlaczego Leef Brands postawiło na własną farmę konopi?

Micah Anderson, CEO Leef Brands, od lat związany jest z rynkiem konopi. Zaczynał od małych upraw i sprzedaży w czasach, gdy marihuana medyczna dopiero raczkowała w Kalifornii. Później firma rozwinęła się jako jeden z największych producentów ekstraktów konopnych, jednak wciąż napotykała na ten sam problem – brak dostępu do czystego, wolnego od zanieczyszczeń surowca. Kalifornia zmaga się bowiem z kryzysem związanym z pestycydami i metalami ciężkimi w glebie, co sprawia, że wiele partii konopi nie przechodzi testów jakościowych.

To właśnie wtedy zapadła decyzja: zamiast kupować od innych, Leef Brands postanowiło stworzyć własną, dużą i bezpieczną farmę konopi.

Skala inwestycji i wyzwania związane z czystą uprawą

Nowa farma obejmuje 1 900 akrów ziemi i posiada największe pozwolenie na uprawę konopi w hrabstwie Santa Barbara. Już teraz obsadzono 65 akrów, co oznacza około 800 tysięcy roślin. To trzecia co do wielkości uprawa w całym stanie, z ogromnym potencjałem dalszej rozbudowy.

Największym wyzwaniem było jednak znalezienie miejsca, w którym gleba pozostaje wolna od historycznych zanieczyszczeń. Wybrana posiadłość przez ponad 100 lat służyła jedynie do hodowli bydła i uprawy organicznego siana, co sprawiło, że ziemia pozostała „czysta”. Dodatkowo naturalna bariera w postaci gór i pustych terenów chroni plantację przed opryskami z sąsiednich gospodarstw. Dzięki temu możliwe jest prowadzenie w pełni ekologicznej uprawy konopi, bez ryzyka skażenia pestycydami.

Jak wygląda pierwszy plon i co oznacza dla przyszłości?

Pierwszy zbiór z farmy Leef Brands miał miejsce latem 2025 roku. Wyniki testów potwierdziły, że rośliny są wolne od zanieczyszczeń, co było kluczowym momentem dla całego przedsięwzięcia. Z pierwszej uprawy zebrano ponad 160 tysięcy funtów kwiatów konopi, które trafią do zakładu ekstrakcyjnego firmy, a stamtąd do milionów konsumentów w formie olejów, ekstraktów czy produktów spożywczych.

Micah Anderson podkreśla, że nawet tak ogromna farma to jedynie początek. W przyszłości może ona jeszcze się rozwinąć, a Leef Brands liczy, że stanie się przykładem dla całej branży, jak łączyć skalę produkcji z ekologią i jakością.