Czy w kraju, gdzie walczy się z przestępczością narkotykową uda się zalegalizować marihuanę medyczną i przemysłową?

Nieoficjalnie, Albania jest europejską stolicą konopi indyjskich. To tutaj swoje siedziby mają najwięksi producenci nielegalnej marihuany w Europie, pomimo tego, że rząd regularnie podejmuje wysiłki na rzecz ograniczenia upraw tej rośliny. Jak podaje Balkaninsight, czterdzieści procent Albańczyków osadzonych w więzieniach to przestępcy narkotykowi.

W tej chwili, marihuana do celów rekreacyjnych jest nielegalna w Albanii i została wpisana na listę substancji kontrolowanych, zgodnie z ustawą o substancjach odurzających i psychotropowych z 1994 roku. W związku z tym uprawa, produkcja, handel i posiadanie konopi indyjskich jest zabronione. Marihuana medyczna w tym kraju również jest zakazana.

Tymczasem dowiadujemy się, że albański rząd planuje zalegalizować marihuanę przemysłową oraz medyczną. Gdzie jest haczyk?

Otóż, okazuje się, że ogłoszony 30 czerwca projekt ustawy wcale nie zmieni obecnej sytuacji. To prawda, że Albania może dołączyć do krajów, które zalegalizowały uprawę konopi medycznych i przemysłowych. Jednak uprawa, produkcja i handel dotyczą wyłącznie eksportu wyprodukowanego towaru.  

Co więcej, plan legalizacji dotyczy firm, które mają doświadczenie w handlu marihuaną medyczną i produktami z konopi przemysłowych na rynku Unii Europejskiej. Tacy przedsiębiorcy będą mogli ubiegać się o licencje w 2023 roku. Albański rząd ma zamiar przeznaczyć 150 hektarów ziemi na uprawę konopi.

Tutaj entuzjazm Albańczyków opada. W przeciwieństwie do innych krajów, które zalegalizowały marihuanę medyczną bądź są na drodze do legalizacji, pacjenci w Albanii nie będą mogli legalnie leczyć się marihuaną, a lokalne firmy nie będą mogły rozpocząć działalności związanej z produkcją wyrobów na bazie konopi przemysłowych.

W tej chwili obywatele mogą komentować projekt ustawy na portalu konsultacji społecznych. Później zostanie on skierowany do Parlamentu.

Zdaniem opozycji, możliwość produkowania marihuany do celów medycznych, będzie pretekstem dla handlarzy podczas sprzedaży marihuany do celów rekreacyjnych. W związku z tym, projekt ustawy zaproponowany przez premiera Albanii, Ediego Ramę został mocno skrytykowany przez polityków opozycji.

Człowiek, który w latach 2015 – 2017 wypełnił całą Albanię konopiami, co doprowadziło do międzynarodowego problemu handlu narkotykami, poddał do konsultacji społecznych projekt ustawy „O kontroli uprawy i przetwórstwa konopi indyjskich oraz produkcji ich produktów ubocznych do celów medycznych i przemysłowych”. Człowiek, który z powodu problemów z konopiami na lata opuścił swój kraj, będący na drodze do członkostwa w UE - napisał w poście na Facebooku poseł opozycji Enkelejd Alibeaj. 

Enkelejd Alibeaj wyjawił również w swoim poście, że były minister spraw wewnętrznych Edi Ramy właśnie przebywa w więzieniu, z powodu jego zaangażowania w grupy przestępcze, zajmujące się handlem konopiami indyjskimi. Zdaniem polityka opozycji, na ustawie mają skorzystać przyjaciele i sojusznicy Ramy.

Wszyscy wiedzą, że w kraju, w którym przestępczość i korupcja są na najwyższym poziomie, utrzymanie tej działalności pod kontrolą jest niemożliwe - dodaje Alibeaj.

Działacze opozycji mają zamiar nie tylko głosować przeciwko ustawie, ale walczyć na wszystkich frontach, aby powstrzymać, jak napisał Enkelejd Alibeaj - kryminalizację albańskiej gospodarki.