Dzięki zastosowania oleju CBD napady padaczkowe u dziewczynki pojawiały się już tylko w nocy, zaledwie 2-3 razy w miesiącu. Dziewczynka lepiej spała, a zachowania antyspołeczne, jak i skłonności do samouszkodzeń uległy znacznemu ograniczeniu. Charlotte mogła prowadzić w miarę normalne życie nastolatki.

Niestety, na początku 2020 roku, na jednym z profili społecznościowych pojawił się wpis „Charlotte już nie cierpi. Jest wolna od napadów na zawsze”.

Wiadomo, że dziewczynka, podobnie jak pozostali członkowie jej rodziny borykała się z infekcją dróg oddechowych. Gdy jej stan się pogorszył, trafiła do szpitala, gdzie poddano ją badaniu na obecność koronawirusa. Choć wynik był negatywny, potraktowano ją jako pacjentkę z Covid-19. Kiedy 5 kwietnia jej stan poprawił się, rodzicom pozwolono zabrać córkę do domu. Dwa dni później Charlotte dostała napadu padaczki i znów trafiła do szpitala, gdzie zmarła. Miała 13 lat.

Historia choroby Charlotte - to pierwszy tak nagłośniony przypadek, który dowodził skuteczności kannabinoidów w walce z padaczką. A to zaowocowało podjęciem badań klinicznych, z których wyniki były na tyle obiecujące, że pod koniec czerwca 2018 roku FDA (amerykańska agencja ds. Żywności i Leków) oficjalnie zatwierdziła lek o nazwie Epidiolex, który w swoim składzie zawiera czysty, wyizolowany kannabidiol (CBD). Po przejściu trwającej kilka lat ścieżki rejestracyjnej, stwierdzono, że Epidiolex może być stosowany u dzieci, które ukończyły drugi rok życia i jest rekomendowany w leczeniu dwóch rodzajów zespołów padaczkowych, w tym właśnie zespołu Dravet, na który cierpiała Charlotte.

Niezwykła historia Charlotte i jej rodziców, mimo przedwczesnego i niespodziewanego zakończenia, wciąż może stanowić inspirację do walki o zdrowie i normalne życie dzieci chorujących na padaczkę lekooporną