Alex Rogers - organizator największej konferencji konopnej w Europie udzielił wywiadu specjalnie dla Erakonopi.pl

Alex Rodgers przygodę z branżą konopną zaczął od 1992 roku, kiedy to przeniósł się do Kalifornii. Tam w Santa Cruz pracował dla Jacka Herera - autora książki Cannabis Conspiracy. Wkrótce Alex odkrył niszę biznesową – edukować ludzi nie tylko o samej marihuanie, ale także o możliwościach biznesowych w tej branży, a tym samym pomóc gospodarce. Wkrótce zaczął organizować konferencję w Oregonie - co stopniowo doprowadziło do powstania Międzynarodowej Konferencji Konopnej International Cannabis Business Conference - mającej na celu edukację środowisk biznesowych. Istnieje wiele firm pomocniczych wokół konopnego "rdzenia" - fundusze hedgingowe, towarzystwa ubezpieczeniowe, przemysł ogrodniczy sprzętu laboratoryjnego - doradztwo, własność intelektualna - wystarczająco dużo, aby wypełnić wiele konferencji cennymi materiałami.

EK: Jaka jest Twoja historia??

Nazywam się Alex Rodgers, jestem CEO i założycielem International Cannabis Business Conference. Od dłuższego czasu pracuję w branży konopi - zacząłem palić marihuanę, gdy zdiagnozowano u mnie zapalenie okrężnicy. Miałam wtedy 13 lat i musiałam zażywać dużo leków. Marihuana pomogła! Było jednak poczucie winy, że jej używałem, czułem się napiętnowany. Byłem mądrym dzieckiem, dobrym w szkole - ale zacząłem "brać". Potem zostałem aktywistą. W 1993 roku poznałem Jacka Herera, ojca chrzestnego ruchu konopnego, który był moim mentorem, w Santa Cruz w Kalifornii. Pracowałem dla niego, zbierałem podpisy dla California Hemp Initiative - jednej z pierwszych inicjatorów legalizacji. Później przeniosłem się do Europy, pomagałem w High Times, kiedy wróciłem do USA, założyłem popularną medyczną klinikę marihuany. Nieco później zorganizowałem konferencję, która przerodziła się w największą konferencję w stanie. Dziś jestem tutaj - organizuję Międzynarodową Konferencję Biznesową Konopi - której pierwsza wersja powstała w 2014 roku. W samym Berlinie właściwie rozpoczęliśmy w 2016 roku, więc jest to czwarta edycja.

EK: Ilu gości spodziewasz się na tej edycji? Czy Konferencja jest skierowana do szerokiej publiczności, czy może konkretnie do B2B?

Mamy prawie 1000 odwiedzających. Większość z nich to profesjonaliści z firm konopnych. Naprawdę niewiele "ludzi z zewnątrz". Bilety kosztują 500 euro, więc trzeba mieć jakąś koncepcję, żeby tu przyjechać. Są tu wszsycy: firmy konopne, od przetwórców po producentów, hurtowników, detalistów; naprawdę mamy tu wszystkie branże przemysłu konopnego. To największe targi B2B tej branży w Europie.

EK: Czy jesteś zadowolony z ilości odwiedzających, dziś,  w czasach Covid?

O, tak, nawet bardzo. Organizacja konferencji w tak trudnym czasie była niebezpiecznym i trudnym zadaniem. Realizacja przebiegała nieco burzliwe momentami, było wiele szczególnych okoliczności, że tak powiem, dotyczących organizacji imprez w tym czasie. Ale wierzę, że moja filozofia była inna odkąd byłem aktywistą konopnym i pozostaje inna - wierzę w ludzką łączność, wierzę w więzi rodzinne, a kiedy byliśmy rozdzieleni i nie mogliśmy się zobaczyć, oddychać świeżym powietrzem, było to niedobre dla nas jako osób, ale także dla firm. Patrzę na tę sytuację nie tylko od strony biologicznej ( pandemia ) ale od strony społecznej. Bardzo się cieszę, że w końcu tu jestem. Naciskałem i udało mi się.

EK: Czy uważasz się za bardziej za biznesmena czy za aktywistę?

Powiedziałbym, że pół na pół. Staram się być płodny we wszystkim, co robię i myślę, że 50-50 byłoby właściwą odpowiedzią. Z serca jestem aktywistą, ale też uważam się za niezłego przedsiębiorcę

EK: A co z przyszłością – jak widzisz swoją konferencję za 5 lat?

W tej chwili jest całkiem sporo mniejszych imprez, prawie wszędzie. My ciągle się rozwijamy, w przyszłym roku będziemy znacznie więksi - chcę osiągnąć pewien rozmiar, taki jak w Ameryce - ale nie zatracić ducha imprezy. Istotne jest, aby dusza pozostała. Z imprezą o takiej wielkości jest trudno, ale na tym się skupiamy.